Tłumacz tureckiego a kontakty biznesowe – jak nie popełnić gafy?

Tłumaczenia

Boktan wygląda jak nasz „Bogdan”, ale nie daj się zwieść! Słowo to w Turcji rozumie się jako „gówniany”. Huy od razu nasuwa nam na myśl skojarzenie z pewnym dobrze znanym przekleństwem, ale trzymaj emocje na wodzy! Nikt nie chce Cię obrazić. Chodzi tu o „charakter”. Uważaj jednak na gest „ok”, który w Turcji może być odebrany jako nazwanie kogoś „dupkiem”. Na pewno nie chcesz narazić na szwank relacji ze swoim partnerem biznesowym.

Tłumaczenia z tureckiego – uważaj na „fałszywych przyjaciół”

W kontaktach biznesowych należy uważać na subtelności językowe, „czytać” między wierszami, ale i wiedzieć, w jaki sposób myśli potencjalny partner czy klient. Oczywiście niezbędna jest wiedza o kulturze danego kraju. Trzeba przyswoić to wszystko i o wiele więcej, aby nie popełnić gafy.

Tłumacz tureckiego powie Ci, abyś uważał na tak zwanych „fałszywych przyjaciół”. Słowa i wyrażenia, które określa się właśnie w ten sposób, mogą przysporzyć Ci kłopotu, a na pewno zwieść na manowce!

Adam nie jest Adamem – określa „mężczyznę”. Uważaj ze słowem bok – w Turcji to „gówno”. Divan nie jest dywanem, tylko „kanapą”. Piç nie ma nic wspólnego z polskim „picem” i „piciem”, to „bękart”. Mama to „pokarm dla niemowląt”, a kot wcale nie oznacza kota, a „dżinsy”. Kupa w Turcji nie śmierdzi, ponieważ to „kubek” lub „puchar”. Pis w ustach osoby z Turcji nie ma związku z polityką, to po prostu „brudny”. O niezrozumienie czy wręcz obrazę kogoś nietrudno. Eksperci to gwarancja, że nie popełnisz nietaktu.

Jak nie popełnić gafy w kontaktach biznesowych? Współpracuj z zawodowym tłumaczem tureckiego!

Turcja to nie Polska. Kiedy ktoś myśli o komunikacji ze swoim partnerem biznesowym, powinien wziąć pod uwagę to wszystko, co jest „inne”.

Kontakty z firmą z innego kraju wymagają znajomości lokalnych zwyczajów. Wydmuchiwanie nosa w miejscu publicznym uznaje się w Turcji za brak dobrego wychowania. Dłuższa wymiana spojrzeń może być odebrana jako wyzywająca. Odchylenie głowy do tyłu, będące u nas wyrazem aprobaty, w Turcji oznacza „nie”.

Należy uwrażliwić się na gest „ok”. W Polsce i w wielu państwach na świecie uznawany jest za coś pozytywnego i znaczy „wszystko w porządku”. W Turcji sprawa wygląda inaczej – tam rozumie się go jako wyzywanie kogoś od „dupków”, a nawet jako zaproszenie do kontaktów seksualnych. Przed popełnieniem gafy w kontaktach biznesowych ustrzeże Cię specjalista – np. zawodowy tłumacz turecki z biura tłumaczeń Supertłumacz.

Za porozumienie odpowiadają nie tylko słowa

Kiedy zastanawiasz się nad tematami, które poruszysz z Turczynką czy Turkiem, kwestia podstawowa to, w jakim stopniu znasz daną osobę. Z nieznajomymi zdecydowanie nie powinno się poruszać kwestii religijnych i politycznych. Nawet wyrażanie zdania o piłce nożnej może nie być dobrym pomysłem. Nigdy nie wiesz, jakie poglądy ma Twój potencjalny partner biznesowy, a przecież nie chcesz nikogo niepotrzebnie obrazić.

Profesjonalne tłumaczenia z polskiego na turecki to najprostszy sposób na uniknięcie gafy. Zawodowy tłumacz zna nie tylko biegle język obcy, ale i swobodnie porusza się w kwestiach dotyczących lokalnej kultury. Jako znawca tematu rozumie też mieszkańców Turcji – wie, w jaki sposób myślą miejscowi. Kiedy zajdzie potrzeba, uwrażliwi Cię na wszystkie delikatne tematy.

Czytaj też: Komu zlecić tłumaczenie instrukcji?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *